Znowu zapowiadał się ponury dzień. Mimo woli wyszedłem na zewnątrz i poszedłem gdzieś z nudów.
Byłem prawie wszędzie. Ciągle mnie korciło aby wejść do zakazanego lasu.
W końcu nie miałem siły się już opierać i już postawiłem łapę na
terenie lasu kiedy nikt z tąd nie z owont wyleciała Kana i mnie
przewróciła.
-Co ci odbiło ze tam wchodzisz?
-Moja odwago mi strzeliła do głowy.-powiedziałem obojętnie
Kana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz