Usłyszałem głos w mojej głowie, to była zmarła wadera i basior .....
Słuchałem ich z uwagą, bo chcieli,żebym to przekazał Kanie...Po minucie
przestał wiać silny wiatr...
- Co to było? - spytała Kana
- Mam Ci do przekazania wiadomość od twoich rodziców. Słuchaj:
" Powiedz naszej córce,że my cały czas jesteśmy z nią. Może nas nie
widzi i nie słyszy, lecz jesteśmy w jej sercu i tam nas zawsze znajdzie "
i odeszli - powiedziałem smutnym głosem.
Kana się rozpłakała...
-Wiesz nie musisz płakać, oni zawsze są z tobą o tu tutaj (W sercu). Ci
których raz pokochaliśmy zostają już z nami... na zawsze - powiedziałem
cichym głosem ....
<Kana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz