Spoko - odpowiedziałem i się uśmiechnąłem do niej.
Kana odwzajemniła uśmiech. Ruszyliśmy w drogę, rozmawiając i śmiejąc się.
- Hej może się pościgamy? - zaproponowałem jej
- Dobrze - odpowiedziała...
- Raz,dwa,trzy i START ! - krzyknąłem i ruszyliśmy
Biegliśmy łeb w łeb, kiedy się zatrzymałem... Kana nie wiedziała o co chodzi...
- Czy coś się stało ? - spytała się mnie
Nic nie odpowiedziałem, tylko ruszyłem w stronę Morza Głębi ....
<Kana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz