czwartek, 21 listopada 2013

od Luckiego do Amandy


- Są śliczne - powiedzałem. Uśmiechnęła się. Kiedy się rodziły, przez chwilę czułem szok i nie wiedziałem co robić. Najchętniej obiegłbym jak wariat całą watahę wrzeszcząc:
- Amanda rodzi!!!
Wyszło słońce. Powoli oświetlało jaskinię. Zrobiło się przyjemnie ciepło.
- Co zamierzasz teraz robić? - zapytała.
- Pilnować cię, żebyś nigdzie się nie ruszała i odpoczywała - odpowiedziałem. - Jeśli będzie chciało ci się pić, jeść, lub jeszcze coś, mów. 
                                                                                           Amanda??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz