piątek, 6 grudnia 2013

od Elessara do Kany


Spojrzałem na ramię Kany. Wyglądało okropnie....
- Spokojnie, nic Ci nie będzie - powiedziałem i użyłem swoich mocy
Ramię Kany zostało uleczone...
- Już nic Ci nie grozi - powiedziałem do niej
- Dziękuję - powiedziała i się uśmiechnęła.
Odwzajemniłem uśmiech....
- Może, chcesz się przejść? - spytałem się
- Pewnie! - powiedziała uradowana...
Oprowadziłem ją po moim królestwie....
- Ładnie tu - powiedziała, kiedy wracaliśmy - Jak twoje królestwo się nazywa? - spytała się
- Gondor, tak ją nazwali rodzice - powiedziałem do niej. - Powinnaś chyba wracać ? Będą się o ciebie martwić..... Odprowadzę Cię.... - powiedziałem do niej
Przez drogę powrotną gawędziliśmy i śmialiśmy się... Kiedy wyszliśmy z morza głębi, był wieczór. Odprowadziłem Kanę do jej jaskini.
- Dobranoc, miłych snów i Kano,proszę nie próbuj sama dostać się do Gondoru, bo jednak morze głębi słucha się tylko mnie dobrze? - życzyłem jej oraz ostrzegłem ją
- Nawzajem i dobrze - odpowiedziała
Wracałem do mojego królestwa....

***** Rano*****
Wstałem rano. Upolowałem coś do jedzenie i obszedłem królestwo. Wszystko było jak należy.... Poszedłem na groby moich rodziców...
Minęło sporo czasu postanowiłem sprawdzić jak u Kany i innych. Wyszedłem z Morza Głębi. Szedłem w kierunku jaskini Kany.
- Dzień dobry Kano! - krzyknąłem do niej
- Dobry ! - odkrzyknęła i wyszła...
<Kano??>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz