- Dobrze - westchnąłem - Przepraszam, że
się tak na ciebie wydarłem. Ale swoją drogą: czemu ty nie jesteś w
jaskini? Powiedziałaś, że nie będziesz wychodzić i zajmiesz się
szczeniakami.
- Em... - lekko się zarumieniła - Nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu... - To jesteśmy kwita - zaśmiałem się. - Taaa - Wracamy? - zapytałem. Amanda? |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz